sobota, 13 lutego 2010

sobota, czyli strzelanie do siebie równoległe na komendę.

Wariackie pisanie artykułu w cztery godziny to już nie na moje nerwy. Dalej się czuję poharatany. Najlepszym sposobem, żeby zapomnieć o jakimś tekście, jest rozpoczęcie następnego. To zasada niemal newtonowska. A więc siadam do artykułu o pojedynkach, który chciałbym sprzedać Focusowi.
W sumie ciekawe. Oficjalnie byłbym przeciw powrotowi tego ekstremalnego sportu, ale coś prymitywnego z tyłu głowy krzyczy, że byłoby jednak fajnie.
Niestety, nie jest tak prosto. Pojedynki mają swoje zasady i trzeba się do nich dostosować. Pierwsi wzięli się za te zasady  Anglicy, co nie dziwi, biorąc pod uwagę ich manię obwarowywania wszystkiego przepisami - czy to będzie rugby, football, czy strzelanie do siebie o poranku. Tak mają, podobnie jak my w łamaniu tych wszystkich zasad.
Ale do rzeczy. Z postępowania honorowego wykluczeni byli np. homoseksualiści. No trudno, ich problem, takie były czasy. Gorzej, że również mężczyźni będący na utrzymaniu kobiet i alkoholicy. Okazuje się, że niebezpiecznie balansuję na granicy honorowej zdolności i jeśli mam zamiar się z kimś kiedyś strzelać, muszę pilnować, by jej nie przekroczyć.
Kupiłem dzisiaj przedostatnią płytę z chopinowskiej kolekcji Gazety Wyborczej. Dzieła kameralne. Sonata wiolonczelowa - mało znana - jest dziełem wybitnym, dowodzi, że Chopin mógł wyjść poza fortepian i tworzyć rzeczy wielkie, co w sumie jest tematem mojego powstającego właśnie opowiadania o 80 letnim Chopinie, żyjącym w epoce Moulin Rouge, innych kabaretów, impresjonistów i wieży Eiffla.

3 komentarze:

  1. O pojedynkach pisał też Huiznga, a mnie zostało być może ksero z tego, co miał do powiedzenia w tym temacie Lelewel. Jeśli nie - można jego pracę znaleźć w zakurzonym archiwum Jagiellonki. Kurcze, zakopałem gdzieś bibliografię do magisterki, tam miałem sporo źródeł:(.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chopin 2: przekleństwo starości.
    A na poważnie, to zapowiada się bardzo ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo ma być bardzo ciekawe! No chyba że wyjdzie jak zwykle, czyli średnio ciekawie.

    OdpowiedzUsuń